Nie wiem jak Wam, ale mnie październik bardzo szybko minął :) Może to i dobrze :) Znów było wycieczkowo, kulinarnie, wypiekowo. W tym miesiącu zajadałam się szarlotką - tą serwowaną w Schronisku Ornak w Dolinie Kościeliskiej (pyszna), upieczoną przez moją ciocię (rewelacja) oraz przez siebie samą - szarlotką po tatrzańsku - polecam! Przepis na szarlotkę po tatrzańsku znajdziecie na wielu blogach kulinarnych, ja oczywiście skorzystałam z przepisu Dorotki - KLIK
Tym, którzy nie lubią ciast i słodkich deserów polecam deser przygotowany w pucharkach z owocami i jogurtem greckim - pycha! Ja użyłam ciemnych winogron, banana i migdałów :)
Drugi weekend października spędziliśmy w górach. Pogoda była tak bajkowa, że zachęciła mnóstwo turystów do wycieczek. Na szczęście udało nam się ominąć megakorki, a miejsca, w które się udaliśmy (Dolina Kościeliska, Dolina Strążyska) też nie były bardzo oblegane :)
Mmm....aż mi się jeść zachciało!
OdpowiedzUsuńWygląda wyśmienicie :)
ale pyszności :)
OdpowiedzUsuń